Obóz w Złocieńcu rozpoczął się niemiłą niespodzianką.Okazało się, że nie ma pokoju dla trenera i trenerki.Po długich sprzeczkach z panią recepcjonistką znalazł się dwuosobowy pokój dla trenerów i mogliśmy iść rozpakować z przyczep nasze łódki. Gdy łódki były już gotowe poszliśmy rozpakować nasze rzeczy do pokoju, następnie poszliśmy na obiad, a potem mieliśmy czas wolny. Następnego dnia od razu po śniadaniu zeszliśmy na wodę. Jezioro bardzo mi się podobało, na samym jego środku była bardzo piękna wyspa. Z wszystkich stron otaczały ją tataraki. Było bardzo śmiesznie gdy mój kolega Michał wpłynął w nie i jego siostra Maja popłynęła mu na pomoc. Treningi odbywały się dwa razy na dzień. W jednym dniu trenowaliśmy z innymi klubami, robiliśmy starty a trasą był śledź. Któregoś dnia pojechaliśmy z całą grupą na spływ kajakowy, strasznie się kłóciłyśmy się z Mają bo nie umiałyśmy sterować kajakiem. Obóz kończyły Mistrzostwa NSKO do lat jedenastu . W jednym z wyścigów płynęłam piąta , ale wpływając na metę straciłam pozycję i wylądowałam na dziewiątym miejscu, a ogólnie byłam 31. Kamila Kasprzycka